czwartek, 31 lipca 2014

GDY IDĄ GOŚCIE



Czy nie jest tak, że goście wpadają zawsze wtedy kiedy w domu panuje największy chaos, a w lodówce światło i żeberka? Ostatnio w roli gości, gości u mnie również nieprzemożna chęć na coś słodkiego (co na początku ciąży w ogóle było nie do pomyślenia, odrzucało mnie od ciast i czekolad już na samą myśl!). Dodatkowo czas przebywania w kuchni sprowadza się do śniadania i obiadu, bo w te upały można się wykończyć. Ale we wtorek wpadli znajomi... :)

Po urlopach i dłuższych nieobecnościach każdy jest ciekawy jak bardzo urósł mi brzuch. Mam czasem wrażenie, że nie sprostałam mimo wszystko oczekiwaniom niektórych, bo nie kwalifikuję się na razie na stwierdzenie "brzuch, brzuch i ona", co doprowadza do szału pewną grupę społeczeństwa. Ale ja sobie niczego nie żałuję, moich gości też staram się przyjąć godnie (jestem prawie jak Salomon przy zawartości mojej lodówki ;)), więc postanowiłam w ten piękny, słoneczny dzień dogrzać mieszkanie i upiec ciasteczko. Założenie było takie, że ma być szybko, prosto i smacznie, więc padło na zwykłe ucierane z owocami (dzięki mojej babci miałam jeszcze jeden słoiczek brzoskwiń, ufff...). Zapewniam, że można je machnąć w 10 minut, a jak ktoś ma robota i zmywarkę to wszystko sprowadza się do rozbicia jajek ;)

Składniki:

- 3 jajka;
- 3/4 szklanki mąki;
- 1/2 szklanki cukru;
- 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia;
- 125g masła;
- szczypta soli;
- owoce (sprawdzą się mrożone, ze słoika i świeże).

Miękkie masło ucieramy z cukrem i solą - ma powstać jasna, puszysta masa. Z braku posiadania zdarzało mi się zamieniać masło na margarynę - też da radę ;) Dalej po kolei dodajemy jajka, dokładnie miksując, a na koniec wsypujemy przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia. Najlepiej całość wymieszać delikatnie szpatułką, ale jak nie mam czasu to włączam mikser na małe obroty i też jest ok. Całość wylewamy do tortownicy (moja miała 20cm średnicy), wykładamy owoce i wrzucamy na jakieś 60 minut do piekarnika (180st., piekłam 45 minut z termoobiegiem, a później go wyłączyłam). Kontrolujcie środek patyczkiem, bo to, jak szybko się upiecze będzie w dużej mierze zależało od tego, jakie i ile owoców dodamy. Po wystudzeniu posypałam cukrem-pudrem i voila! Podano do stołu.

Ku mojej uciesze, gdy zamiatałam wczoraj taras, zajrzała do mnie koleżanka :)




5 komentarzy:

  1. Uwielbiam biszkopty z sezonowymi owocami, a w szczegolnosci z truskawkami :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj jak ja dobrze pamiętam te komentarze na temat wielkości brzucha. W 9 wyglądałam na max 6, a w 8 Pani z apteki zaproponowała mi preparaty na zmniejszenie brzucha po ciąży :/.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak jak lubię szybkie i łatwe przepisy bo przy dwóch żywych urwisach każda minuta na wagę złota ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. om om om ;D mam śliwki w lodówce :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też ciągle słyszę: "Gdzie Twój brzuch! Jeszcze nic nie widać!" No jakoś od razu nie wywala brzucha jak na 9 miesiąc :) ale ja i tak widzę moją małą kuleczkę :)

    OdpowiedzUsuń