poniedziałek, 28 lipca 2014

PIERWSZA FURA - wyprawki cz. 1


 http://www.deviantart.com

To już 31 tydzień. Czas biegnie jak oszalały, nie mam pojęcia kiedy to minęło. Oczywiście cieszę się, że już za chwilę poznam swoje maleństwo, ale z dnia na dzień odczuwam większy niepokój o to, co będzie się działo w naszym domu. Nie skompletowałam jeszcze wyprawki, ale część rzeczy jest już upatrzonych. Od dzisiaj będę Wam systematycznie pokazywać co i dlaczego wybraliśmy. Zaczniemy od jednej z najważniejszych rzeczy - wózka.

O wózku zaczęłam czytać już na początku II trymestru. Wróć. Wtedy właściwie zaczęłam je oglądać, a dopiero później dotarło do mnie, że wybór wcale nie będzie łatwy. Wózków jest jak przysłowiowych mrówków, opinii o nich jeszcze więcej. Właściwie dwukrotnie zostałam sprowadzona na ziemię i rzeczywistość zweryfikowała moje zamiary o 180 stopni. Po pierwsze wygląd wózka w internecie, a wygląd wózka w sklepie różni się diametralnie. Po drugie, śmiem twierdzić, że wymarzony design transportera nigdy nie idzie w parze z funkcjonalnością i tu trzeba podejść do sprawy bardzo rozsądnie, bo wydaje mi się, że spacer ma być bezpieczną przyjemnością tak dla maleństwa, jak i rodziców/dziadków. Do rzeczy. Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w granatowym Mutsy evo - prosty, nowoczesny, lekki wygląd stał się niedoścignionym ideałem. Każdy następny wybór porównywałam do niego, niestety było więcej minusów niż plusów tego modelu. Zakładam, że w gondoli będziemy musieli przejeździć całą zimę, a ta z mutsy jest mała. Po zebraniu większej ilości opinii doszłam do wniosku, że na naszych podwrocławskich wertepach potrzebne będą też duże pompowane koła, a mój P. zażyczył sobie stare, sprawdzone amortyzatory paskowe. I tak z nowoczesnego modelu przeszliśmy do klasycznego designu wózka. Jest jeszcze jedna rzecz na którą warto zwrócić uwagę, ale moim zdaniem nie powinna ona odgrywać decydującej roli. Otóż waga wózka - owszem, im lżej tym lepiej, ale prawda jest taka, że jakiego modelu nie wybierzemy to, dorzucając maleństwo i zakupy, zawsze będzie nam ciężko. Ja mam ten komfort, że nie będę taszczyć wózka po schodach ani windą, komunikacja miejska pewnie tylko okazjonalnie, a i wtedy liczę na jakąś życzliwą duszę. Poza tym podnosiłam trochę tych wózków w sklepie i - uwierzcie mi - KAŻDY był dla mnie za ciężki.

 http://www.wozki-mutsy.pl

Ponieważ zdecydujemy się na model 2w1 ważne było, aby również spacerówka była funkcjonalna. Zwróćcie uwagę czy jest możliwość założenia siedziska zarówno przodem, jak i tyłem do kierunku jazdy, jak regulowana jest rączka, czy dziecko siedząc w wózku jest bezpieczne (pasy, zamykany pałąk). Uważam, że istotne jest  też możliwość ułożenia siedziska - nie wyobrażam sobie spać w tzw. kubełkowej spacerówce - rozkładane stopniowo (aż do płaskiej pozycji) siedzisko to dla mnie podstawa. Przy okazji drugiej opcji wózka również zwróćmy uwagę na kosz - często zdarza się, że jest spory, ale po założeniu spacerówki okazuje się, że nie da się do niego nic włożyć.

Wybrany przez nas model to Tako Acoustic (lub Tako Dalga - to się okaże w tym tygodniu, ale nie różnią się specjalnie poza wyglądem) spełnia na razie wszystkie nasze warunki. Składałam i rozkładałam go osobiście, przekładałam gondolę, montowałam spacerówkę, zdejmowałam koła - wszystko chodzi lekko, nawet drobna kobitka da sobie radę. Buda gondoli i spacerówki nie skrzypi, nie klika i nie wydaje innych zbędnych dźwięków. Na koniec warto zwrócić uwagę na akcesoria okołowózkowe - torby, parasolki, folie przeciwdeszczowe - z czasem może okazać się i to przydatne. Nasz model ma dodatkowo torbę, folię i rękawiczki dla prowadzącego ;)

Tako Dalga
Tako Acoustic

Przed zakupem koniecznie oglądajcie wózki w sklepach - ja nigdy w życiu nie zwróciłabym uwagi na nasz Tako wybierając tylko przez internet, na zdjęciach wygląda po prostu nieciekawie. Składajcie, rozkładajcie, przenoście, bujajcie - to wszystko nie da pełnego obrazu przy codziennym użytkowaniu, ale na pewno zmieni Wasze zdanie na temat tego co zobaczyliście i wyczytaliście w internecie :)


21 komentarzy:

  1. Super!
    Ja również od samego początku jestem za klasycznymi wózkami na pasach lub wahaczach :) Koła duże, pompowane i nieskrętne. Duża i wygodna gondola oraz spacerówka. Mnie się marzy Emmaljunga, ale na marzeniach poprzestanę. Szkoda mi pieniędzy na ten wózek. Ale znalazłam tańszy odpowiednik Jedo Bartatina i bardzo mi się spodobał ten wózeczek :)
    Jednak okazało się, że wózek możemy dostać w spadku po moim chrześniaku (niestety tylko wózek głęboki), tak więc jeszcze zobaczymy jak się rozwiąże sprawa z wózkiem, czasu mamy jeszcze duuużo :)

    Chętnie poczytam następne posty dotyczące wyprawki :)

    Pozdrawiam ciepło :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedo też oglądaliśmy, ale był droższy a w sumie niczym się nie różnił (no poza obiciami), wiec postanowiliśmy nie przepłacać. Właściwie to nie naciągać przyszłych dziadków, bo mocno się zaangażowali w kwestię wózka i łóżeczka;)

      Usuń
    2. Tak już w większości przypadków się utarło, że zazwyczaj wózek sponsorują dziadkowie... I u nas nie jest inaczej :)

      Usuń
  2. fajnie podeszłaś do tematu :)
    mamy podobne zdanie na temat wózków, jak widzę :) bo bezpieczeństwo to podstawa
    pompowane koła są bardzo dobrym rozwiązaniem, bo (podobnie jak amortyzatory paskowe) dają większy komfort dziecku - po prostu mniej trzęsie :)
    a większa waga wózka to większa stabilność, co zrozumiesz jak maleństwo zacznie siadać i będzie próbowało się wychylać :) nie raz widziałam jak dzieci wypadały z przewracającego się wózka :///
    pozdrawiam serdecznie i życzę szczęśliwego rozwiązania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kupując wózek miałam podobny problem zresztą kto go nie ma. Ja miałam X lander Move na jego temat dużo czytałam różnych opinii,ale który wózek nie ma wad i zalet. Mój choć był sztywny i ciężki to miał dużą gondolę,fajną spacerówkę i prowadził się lekko.
    Pozdrawiam i dziękuje za odwiedziny u siebie. Zapraszam ponownie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem starodawna:P i wiedziałam, że na pewno moje Dziecko nie będzie się woziło w wózku za miliony takim, który będzie mody i który będzie cudnie się prezentował. Stawiałam przede wszystkim na wygodę dziecka i bezpieczeństwo.
    Nie ukrywam, że nie napociłam się przy jego wyborze i kupnie :P
    Znajomi dostali w prezencie dwa i jednego chcieli się pozbyc. A, że nam był potrzebny, a ten który proponowali odpowiadał naszym wymaganiom, więc kupiliśmy go bez problemu :)
    Mieliśmy jeszcze jedne wózek "używkę", śmieję się że to taki wózek z pokolenia na pokolenie :P stał sobie on w domu mojej Mamy i zawsze, kiedy Ją odwiedzaliśmy nie musieliśmy martwic się o brykę malucha :)
    Za długo jednak moje Dziecko tymi wózkami nie pojeździło, bo za jazdą we wózku nie przepadało :) Ale Wasz wybór uważam za trafny i przede wszystkim przemyślany :)
    Pozdrawiam cieplutko :) i nadrabiam wcześniejsze posty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak miło poczytac o wózkach.. mam jeszcze na to czas, ale od rana dzisiaj wertuje internet w poszukiwaniu czegoś co mi wpadnie w oko i będzie strzałem w 10 ;)
    Dodaje do obserwowanych ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to się wszystko zmienia z biegiem lat.. nawet wózki ;) Pamiętam kiedyś jakie były - zwykłe, proste, skromne, a dziś to są wypasione sprzęty ;)
    Pozdrawiam.
    mała-myśl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak ja pamiętam swój, bo przeszedł pół rodziny! Był na wielkich kołach ze szprychami, dół wiklinowy a buda granatowa. Uwielbiałam go! gdyby nie wsiąkł to bym pewnie wózka nie kupowała.

      Usuń
  7. Mnie Tako Dalga spodobał się od razu. Gdyby nie to, że wózek dostaliśmy "w spadku" to na pewno wybrałabym właśnie ten model. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. wybór wózka ciężki wybór :) ja co prawda brałam w ciemno ale jestem w nim na zabój zakochana :) zapraszam do nas :)

    OdpowiedzUsuń
  9. I my podobnie podchodziliśmy do tematu. Też wybraliśmy klasyczny, polskiej firmy jedo. I mimo, że spacerówka nie wygląda pięknie, to jest to wózek - czołg. Nie straszne mu dziury czy zaspy śnieżne. Gondola była super. Też korzystaliśmy całą zimę i Maja miała dużo miejsca. Teraz gdy wychodzimy na spacer i wiadomo, że Maja będzie spała zabieramy właśnie nasz stary poczciwy jedo. A małą zwinną miastową spaceróweczkę kupiliśmy za grosze - używaną i jeździ z nami do galerii na zakupy ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. My zdecydowaliśmy się na Mutsy Urban Rider - patrząc z perspektywy czasu, wyciągania go na 3 piętro w bloku bez windy starałbym się kupic jeszcze lżejszy :) Teraz pewnie zdecydowała bym się na Bugaboo lub Stokke :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja osobiście zakochałam się w wózkach mutsy. Już jak przeglądałam je na internecie, to podobał mi sie ich design. Póżniej pojechałam do askota i nawet nie wiedziąc że to jest własnie mutsy, ogłosiłam przyjaciółce - "Ten wózek jest wprost idealny!"- I co najważniejsze lekki i mieści się w moim małym renaultt - a to nie lada wyczyn! :) Udało mi się jednak upolować wersję transporter w świetnej cenie, więc zrezygnowałam z Evo- chociaż oba wyjątkowo mi sie podobały.
    I pozdrawiam również z Wrocławia ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny wózek:)) U mnie tym razem wszystko na spokojniej:)) Pamiętam jak byłam w ciąży z Majką, to wszystko planowałam, oglądałam, wybierałam i panikowałam:)) A teraz jakoś mi się do tej wyprawki nie śpieszy;)) Ale to też dlatego, że właśnie rzeczy typu wózek , łóżeczko i.t.p mam po Mai. Dlatego teraz jestem w fazie oglądanie jedynie kocyków, na których punkcie mam hopla;)) Z drugiej strony mam jeszcze tyyyyle czasu;p Bo u mnie to dopiero 24 tyg:) Pozdrawiam Cię słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, kocyki to też coś na co mam fazę! Marzy mi się minky i jeden taki pleciony z warkoczem, ale ceny mają zawrotne. Może choć jeden taki sobie na start zafundujemy :) pozdrawiam!

      Usuń
  13. Ja postawiłam na wózek 3w1 wygodą było dla mnie jadąc na zakupy zabierać tylko stelaż i wpinać w niego fotelik... pomowane koła to podstawa, tylko dobrze jak w sklepie jeszcze pokażą jak je zdjąć ze stelaża w razie awarii, u nas było to mega ciężkie...
    pozdr i zapraszam do nas na nowe kąty www.swiatkarinki.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny ten wózek nr 2 po lewej stronie ta spacerówka śliczna jest!
    Pozdrawiam i zapraszam częściej ;**************

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie Tako Acoustic zachwycił jak tylko zobaczyłam ten model w sklepie - klasyczny design, zgrabna torba z przewijakiem, rękawiczki i kolor - od tego czasu mam fazę na popiel i szarość w planowaniu wyprawki dla Malucha. Jedyne co mnie martwi, to brak skrętnych kół - a planujemy dłuuugie spacery po leśnych wrtepach a i codzienne miejskie wertepy też stanowią wyzwanie. Będę wdzięczna za relacje ze spacerowego placu boju - mnie zakup wózka czeka w październiku. Wstępnie obstawiamy jeszcze Jedo Fyn Memo Specjal edition - tutaj atutem są dla mnie koła. Testowałam oba modele i pod względem prowadzenia Jedo wypaa lepiej - choć przyznam, że Tako mnie oczarował...


    http://mamnadzieje4.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  16. ja odkupuje od koleżanki Tako Laret :) bo jak już upatrzyłam jakiś wózek to naczytałam się o nim wiele wad i poszukiwania zaczynałam od nowa.. .

    OdpowiedzUsuń