poniedziałek, 9 grudnia 2013

TOŁPA 0% PARABENÓW


Jestem lokalną patriotką. Lubię testować nasze polskie produkty, a jak mam coś pod nosem to aż żal z tego nie skorzystać. Uważam, że mamy się czym pochwalić i warto w to inwestować, bo dlaczego nie wspierać tego co dobre i bardzo dobre? TOŁPA to marka, której nie zdradzę.

Mam bardzo wrażliwą cerę. Bardzo. Najmniejsze potknięcie w doborze kosmetyku skutkuje dramatem na twarzy. Moje kosmetyki muszą być delikatne, ale z drugiej strony potrzebuję do demakijażu czegoś, co zmyje dokładnie wodoodporny tusz i eyeliner bez podrażnienia oczu. Muszę też brać pod uwagę fakt, że noszę soczewki. Płyn micelarny TOŁPY świetnie sprostał moim wymaganiom. Jest delikatny, nie zawiera niepotrzebnych chemikaliów, zmywa wszystko jak należy i jest tańszą alternatywą równie dobrego micela z BIODERMY. Łagodzi i przyjemnie odpręża. Nie pieni się, co strasznie mnie denerwuje i świadczy o obecności SLSów (tak jest np. w przypadku płynów ZIAJA). 
Płyn ma jednak jeden minus, który ostatecznie pozwolił odkryć kolejny plus marki - opakowanie. Niestety płyn wylewa się przez korek - nie ważne, czy właśnie go kupiliśmy, czy już był otwierany. Załatwiłam sobie całą walizkę na wyjeździe, ale po powrocie złożyłam reklamację i... bez żadnych problemów dostałam nową butelkę dużego płynu! Nie wysyłałam żadnych butelek, nie chcieli zdjęć, paragonów, itp. Zostałam fantastycznie potraktowana przez profesjonalną panią, która rozpatrzyła w mig moją reklamację. W tym samym czasie reklamowałam soczewki i mam porównanie z Johnson&Johnson - ci z kolei kompletnie mnie olali, byli wręcz oburzeni faktem, że raczę reklamować jakąś śmieszną soczewkę (była dziurawa!). Wracając do TOŁPY - polecam związanie się z tą firmą na dłużej, bo obsługa klienta jest tam na najwyższym poziomie. Płyn micelarny jest obecnie w promocji - na stronie tolpa.pl można go kupić z rabatem -50%. Do tego dostaniemy bon na answear.com (-20%) i kilka innych miłych drobiazgów :)

Jeszcze słów kilka o masce-peelingu-żelu, czyli 4w1. Ponownie brak PEGów, ale co najważniejsze nie ma parafiny! Gdy ją nakładam odczuwam lekkie szczypanie i przy pierwszym użyciu byłam lekko przerażona, ale już wiem, że to mentol. Chłodzi, oczyszcza, delikatnie złuszcza i napina skórę twarzy. Reguluje wydzielanie sebum - ujarzmiła moją strefę T. Ma przyjemny zapach, naturalny kolor i jest to jedna z tych masek, które gdy nakładam to czuję, że zaczynają działać - przyjemne mrowienie działa jak dobry masaż. Gdy macie czas polecam zrobić sobie kurację parową - otwarte pory to lepszy efekt!

4 komentarze:

  1. nie miałam jeszcze tego płynu, ale będę o nim pamiętać :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  2. miałem ale u mnei za bardzo był naperrfumowany i boje sie go uzywac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm... wydawało mi się, że właśnie delikatnie pachnie - polecam spróbować jeszcze raz, bo na prawdę warto :)

      Usuń
  3. Ja też patriotka i powiem Ci uczciwie bez bicia rewelacyjne są te kosmetyki

    OdpowiedzUsuń