piątek, 12 września 2014

37 TYGODNI I SZCZEPIONKI RAZ JESZCZE

Miało być o czymś innym, ale szczepionki wracają do mnie jak bumerang. Jak człowiek już coś postanowi, to nagle przypadkiem znowu trafi w jego ręce jakaś informacja, która wywraca cały światopogląd do góry nogami. I znowu siedzę i doczytuję. Znowu czuję ten ścisk w gardle i ukłucie w żołądku. Skąd mam wiedzieć jak moje dziecko zareaguje na szczepionkę? Mam podjąć ryzyko szczepienia/nie szczepienia i później zastanawiać się, co by było lepsze? Nie ma z kim porozmawiać, nie udało się znaleźć lekarza, który rzetelnie powie o co w tym wszystkich chodzi. Pediatra mówi szczepić, neurolog mówi szczepić, internista też jest za szczepieniem, ale jak okiem sięgnąć wirtualni i telewizyjni rodzice mówią, że nie (jeśli chcesz, przeczytaj dokładnie, z komentarzami tu i tu). I nawet ci, którzy byli zwolennikami szczepień wszelakich mówią, żeby się 10 razy zastanowić. Nie sądzę, żeby zupełne nie szczepienie było najlepszym rozwiązaniem, więc jakiś postęp w tej mojej osobistej bitwie jest. Co dalej? Sama już nie wiem. Mętlik w głowie i coraz większy stres. Do tego bezsenne noce, koszmarne wahania nastrojów i obawa, że coś jest nie tak. Że nie rusza się jak trzeba, że tętno na KTG za niskie, że paciorkowiec wyszedł dodatnio i będzie antybiotyk przy porodzie. No i dlaczego tak się trafiło, że przeze mnie od razu to małe dziecko już na starcie będzie szprycowane? Końcówka jest najgorsza. Nie dlatego, że ciężko brzuch nosić, że nie możesz się ułożyć w łóżku, czy lenistwo Cię rozpiera. Dlatego, że jesteś już tak blisko, a w Twoje ręce trafiają niezbyt pozytywne informacje i to w takim natężeniu, że nawet jeśli to nic strasznego, to i tak Cię to wszystko przytłacza.

13 komentarzy:

  1. Wszystko na pewno jest dobrze, a Ty kochana musisz myslec pozytywnie... juz nie dlugo Wam zostalo... ale zapewne pojawia sie nowe obawy, watpliwosci... no takie juz jest to nasze zycie, ale mimo wszystko trzeba byc dobrej mysli :-)
    A z tym antybiotykiem to nie martw sie, napewno maluszek urodzi sie zdrowy... :-*
    Co do szczepień to powiem szczerze ze ja to az wie boje w te artykuly zaglebiac zeby nie zwariowac... wiekszosc szczepi i jest ok, wiec ja chyba tez normalnie bede szczepic wg kalendarza szczepien, ewentualnie z wyjatkiem tych dodatkowych, ale jeszcze mam troche czasu na zastanowienie...

    OdpowiedzUsuń
  2. kochana ja szczepiłam płatną szczepionką ale tylko ten podst.zestaw bo pewna os.powiedziała mi że kiedy dziecko ma nabyć odporności jak będziemy szczepić je na wszystko:-P zdania są podzielone w tej kwestii niestety dlatego decyzja przypadnie Wam drodzy rodzice.
    Mój starszy syn urodził się w 8mc i złapał infekcje i też musieli go deko faszerować ale teraz jest zdrowy i rosły chłop:-)
    będzie db pzdr:-)))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudno udzielać rad, bo każdy musi sam wziąć odpowiedzialność za tę decyzję. Ja nie jestem zupełną przeciwniczką szczepień, mimo tego, że Jaśminka miała NOP po szczepionce przeciw gruźlicy, którą podano jej w szpitalu w drugiej dobie życia. Był to guz pod paszką, przeżyliśmy wiele strachu, ale mimo tego zdecydowałam się na dalsze szczepienia, tylko mieliśmy je bardziej rozłożone w czasie. Oczywiście dopóki sprawa z guzem się nie wyjaśniła szczepienia mieliśmy odroczone. Nie szczepiłam jej na żadne dodatkowe rzeczy, tym bardziej, że do żłobka na razie chodzić nie będzie. To bardzo trudna decyzja, właściwie jedna i druga nie jest dobra :(. Ja też dostałam antybiotyk na paciorkowca, bo nie zdążyłam odebrać wyniku i dali mi zapobiegawczo.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i właśnie, jedna matka nakręca drugą matkę, media mówią co innego, lekarze jeszcze co innego (oni zwykle podobno są na tak). Odpowiedzialność jest wielka, zdania podzielone, ciężko podjąć decyzję. Każda może okazać się dobra i zła również. Niby matka wie, co najlepsze dla jej dziecka, ale czy w tym przypadku?

    Nie stresuj się! Wszystko będzie dobrze! Choć wierzę, że może Cię to przerastać... Trzymać będę kciuki !! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. nie martw się i nie stresuj ! podobno u większości kobiet wynik na paciorkowca jest pozytywny,wszystko będzie dobrze:)
    Ja też miałam ogromny mętlik w głowie jeżeli chodzi o szczepienia. Noce spędzałam na czytaniu na różnych forach o szczepionkach i włos mi się na głowie jeżył. Jednak ja zaszczepiłam Leona. Postanowiłam jednak,że te kolejne szczepionki będę w miarę możliwości opóźniała i pewnie skorzystam tylko z tych z kalendarza szczepień. Najlepiej nie słuchaj nikogo tylko siebie i jeżeli zdecydujesz o nie szczepieniu nie przejmuj się opinią innych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczepionki to na pewno trudny temat i niestety każdego indywidualna decyzja.
    Ja się zdecydowałam szczepić szczepionkami skojarzonymi, a ze szczepień dodatkowych prawdopodobnie tylko na pneumokoki o ile w ogóle.
    Ostatnia rzecz na jaką mam ochotę to czytać wszystkie komentarze na ten temat, bo tak na prawdę nie zna się ani sytuacji tych dzieci ani ich informacji o stanie zdrowia tylko później już czytamy, że efekt końcowy szczepienia był opłakany.
    Przede wszystkim teraz się już zrelaksuj a nie stresuj :-) Wszystko będzie dobrze, niewiele nam już zostało :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj coś czuję że będę mieć taki sam mętlik w głowie co Ty! ale to pewnie przez to że godzina zero jest coraz to bliżej.
    Co do tematu szczepionek- bardzo trudny. Sama mam dylemat, bo jednak aby dowiedzieć się z takiego zaufanego źródła to ciężko. Moja dalsza ciocia jest jednak lekarzem - ona jej i mąż- w Szwecji i mam zamiar z nimi o tym porozmawiać jak uda mi się ich złapać na skype. Pamiętam że ona zawsze potrafiła mojej mamie tak sensownie doradzić na temat leków czy szczepeień itp. Jestem ciekawa jakie będzie miała zdanie na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie poczytam, jeśli dowiesz się czegoś ciekawego.

      Usuń
  8. Również mam mętlik w głowie a internetu już nie czytam na temat szczepionek ani żadnych artykułów. Sama nie wiem co zrobimy...myślę, że jak mała się urodzi to decyzję podejmiemy ad hoc..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W szpitalu pewnie będzie taka presja, że jeśli nie zdecydujesz wcześniej to ostatecznie i tak pewnie podejmuje się decyzję o szczepieniu. Przeglądałam nawet swoją kartę szczepień, okazuje się, że nie byłam szczepiona np. na WZW A i żyję.

      Usuń
  9. Nie martw się antybiotykiem przy porodzie, ja miałam podawany dożylnie przed porodem, bo miałam wysokie CRP, a przy porodzie też mi podawali, bo wody mi odeszły i po kilku godzinach podali aby dziecko było chronione i nie złapało jakiś bakterii. Co do szczepionek, my szczepimy, ale nie kupujemy tych skojarzonych tylko te podstawowe, znajoma chemik analityczny tak nam doradziła i sama też tak szczepiła swoje dziecko - okaz zdrowia. Wychodzę z założenia, że my byliśmy szczepieni i żyjemy, ale trzeba pilnować, żeby dziecko było zdrowe przy szczepieniu.

    OdpowiedzUsuń